Skoro dalej brak wielu jednoznacznych danych z Okęcia; to upoważnione wydaje sie myślenie podobne jak w "Katastrofie której nie było" :
Nie jest praktycznie realne dobrowolne, świadome wejście wszystkich tych 96 osób na 1 (jeden ) pokład.
(co z tego, że jakaś tam lista krążyła po internecie!- może po to by uwiarygodnić to wsiadanie)
Trudno uznać, że 100 % ludzi zatraciło wówczas instynkt samozachowawczy.
By uniknąć wpadki w postaci odmowy odlotu wielu osób; mimo "wabiących" bezpieczeństwem postaci Szmajdzińskiego, Jarugi-Nowackiej itd. należałoby nie wykluczać I N N E G O scenariusza niż przelot tych wszystkich 96 osób do Smoleńska (Rosji) w jednym samolocie.
(I nie skupiać się tylko gdzie osiadł TU 154 czy jego części! Bo i tak nie ma pewności, czy były TAM też ciała!)
W związku z tym możliwe jest , że :
1) Cała generalicja jednak nie wsiadła (chyba, że nieświadomie) do samolotu z pozostałymi pasażerami.
2) W TU 154 już na starcie nie było jednej albo więcej osób z uznanych za zmarłe (względnie "takie" osoby żyją do dziś po "szczęśliwym" wylądowaniu TU 154 w Rosji)
Komentarze